| Seth |
| Mistrz Ostrzy |

|
| |
| Dołączył: 09 Lis 2005 |
| Posty: 279 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
| Skąd: nie wiem.nie chcę wiedziec. |
|
|
|
|
 |
 |
 |
|
Na tych ruinach stała kiedyś wielka świątynia boga słońca i radości, któremu starożytni oddawali cześc...
Między zrujnowanymi ścianami, teraz tylko wiatr śpiewa pieśni o wielkości dawnej wiary i o zgubie jaka ją spotkała...
Trzask łamanego szkła. To zakapturzona postac nadepnęła na witraż.
Istota szła dalej, wiedząc czemu tu się znalazła...
Był koniec zimy, śnieg pokrywał ulice Fastardu, który niczym pomnik zepsucia widniał daleko na horyzoncie. Także i ruiny wielkiej niegdyś katedry były przypruszone białym puchem, dając całej budowli aurę tajemniczości...
Zakapturzona postac stanęła pośrodu. Granitowna szata opinała lekko ciało istoty... ta, wzniosła ręce do góry... z rękawów wyskoczyły szare dłonie, które przypominały szarością skórę trupa.
Głos odezwał się i zaczął dźwięczyc między rozpadającymi się ścianami...
Pierwsze słowo.
Niebo zaszło chmurami, wiatr wzmógł się. Przeraźliwe piski powietrza nawiedziły pozostałości budynku...
Drugie słowo.
Postac lekko się zgieła, jakby pod jakimś wielkim ciężarem, lecz szybko odzyskała dawną postawę. Pierwsze błyski piorunów rozświetliły nocne niebo.
Trzecie słowo.
Istota opuściła ramiona. Nic się nie działo przez sekundę, nawet odgłosy natury zdawały się ucichnąc... lecz było to złudzenie.
Biała powłoka zmaterializowała się przed przyzywającym. Jej barwy zaczęły mienic się jakby była tęczą...
Lecz coś poszło nie tak. Powłoka stała się kulą czerwieni i wniknęła w maga.
Ten wyrywał się i krzyczał, lecz nic nie mógł zrobic...
Skulił się pod potęgą siły, która teraz go wypełniała.
Powstał, natura stała się na powrót spokojna, a niebo na powrót przejrzyste... lecz coś się zmieniło. Mag wiedział to. Z przerażeniem spojrzał na swoje ręce i jęknął... zaczął biec.
Coś poruszyło się na okolicznym wzgórzu. |
|